poniedziałek, 30 stycznia 2012

Pocałunek na dobranoc

Scałuję z Twoich oczu smutek, na zawsze łzy odgonię
Odeślę w niebyt złe emocje, od lęków Cię obronię
Dotykiem zaprowadzę spokój, w Twej głowie oraz duszy
Przybliżę Tobie dłońmi niebo, by błękit Cię poruszył
By księżyc blaskiem Cię otulił, a gwiazdy w oczach zaświeciły
Poruszę wiatrem Twoje włosy, by w okół nas się tańczyły
Szczęśliwą wezmę Cię w ramiona i biciem serca ukołyszę
Noc ciepła mrokiem nas okryje i odpłyniemy w ciszę.  

piątek, 27 stycznia 2012

Bajka o smoku

Za górami, za lasami, stała wieża, a w tej wieży
szmocze dziecię, niech nie czyta kto nie wierzy.
Spało sobie to gadziątko pod urokiem zaklęcia,
zbudzić je mógł pocałunek jeno prawdziwego księcia.
Znalazł się raz śmiałek, no powiedzmy książę Stachu,
co wyruszył smoka zbudzić, bowiem nie znał strachu.
Konia dosiadł i popędził poprzez knieje, lasy
Jakie knieje zapytacie? Ano takie były czasy.
Las róśł gęsty niczym atmosfera w polskim parlamencie
i zwierz dziki po nim hasał, jak tirówki na zakręcie
Jak już książę bory przebył i dotarł do wieży,
patrzy a tam takie dziwy, że aż włos się jeży.
Dziewczę piękne się wygina na jakowymś słupie,
prawie całusieńkie gołe, jeno sznurek w d..e
W taki dziwny troche sposób oswiaty kaganiec
przyniósł w nasze strony stringi i na rurze taniec.
Rzecze diewczę wnet do Stacha - Mam nadzieję, że zrozumiesz,
wpuszczę Cię do wieży jeśli, zrobisz co najlepiej umiesz.
Słysząc taki swietny pomysł książę aż przyklasnął.
Zrobił to co umiał świetnie - mieczem w łeb ją chlasnął.
Gdy smoczątko obudzone zwłoki te ujrzało,
nad głupotą księcia gadzie łapy załamało.
Trzeba było durniu, żwawo ją chędożyć,
teraz ja Ci za to muszę problemów przysporzyć
Będę ja Ci zżerać owce i poddanych wielu.
I w ten właśnie oto sposób, smok się znalazł na Wawelu

wtorek, 17 stycznia 2012

Boso do mnie przyjdź

Boso do mnie przyjdź, w czarnym gorsecie z jedwabiu utkanym
Chcę poczuć Twój zapach dziś, zapach lęku przed nieznanym
Omamię Twe zmysły, na zawsze zmienię Twe czucie, węch i smak
Tylko przyjdź do mnie dzisiaj, przyjdź, szepnij TAK

Zatańczę ustami na Twej szyi, wyszeptam słów tysiąc do ucha
Wezmę w ramiona, uniosę, motyle wpuszczę do brzucha
Rozplączę gorsetu wstążki, skórę przyprawię o dreszcze
Tylko przyjdź do mnie dzisiaj, ja czekam... jeszcze

piątek, 13 stycznia 2012

Nogi cz.2

             Przyszły zdjęcia, więc tak jak obiecałem będę opisywać. Trafił się akurat fajny przypadek. Dwa zdjęcia, właścicielka nóg ta sama, jedno zdjęcie urzeka jedno nie. Dlaczego? Opisy poniżej. Na pierwszy ogień idze zdjęcie "gorsze".


Nie wiem czy to kwestia ujęcia, czy samych nóg. Nogi owszem, długie, zgrabne i pewnie pięknie wygladają w ruchu, ale statycznie już niekoniecznie i nie kręcą mnie tak ja trzeba. Jak dla mnie po prostu wygladaja za chudo. Łydka musi mieć ten swój specyficzny kształt, określony wypukłoscią mięśnia. Taka łydka powinna wywoływać dreszcze ocierając sie o nas i ekstazę przy plataniu naszych ciał. Udo też nie może być za chude. Idealne udo powoduje, że chcemy je całować od wewnątrz, jednocześnie drapiąc delikatnie z zewnętrznej strony. Wiecie co mam na myśli, prawda? Nogi na zdjęciu są bardzo długie, co bardzo utrudnia uzyskanie odpowiedniego kształtu i młode, co z kolei daje nadzieję na przyszłość.

Teraz będzie zdjęcie drugie. Można inaczej? Można. Właścicielka ta sama, może juć ciut starsza, może to tylko kwestia ujęcia, ale w tych nogach mógłbym się już zakochać. Kto sądzi inaczej, ten nie zna się na geometrii, architekturze, rzeźbie i seksie, bo to wszystko właśnie w tych nogach można zobaczyć. Dosyć już prozy, która jest obrazą dla takich nóg. Oto zdjęcie i obiecana nagoda dla właścicielki.


Zmysłowa hiperbola, to Twej łydki kształt
Skóra jędrna i sprężysta, bez zmarszczek i fałd
Czar i urok w tej łydce, na zawsze zaklęty
Błogosławiony, kto łydką tą zostanie objęty

Kolanko delikatne, choć mocno całość łączy
Chcę zobaczyc jak biegnie, niech bieg będzie rączy
Niech tańczy w powietrzu, niech wabi i kusi
Bo takie kolanko zawsze kusić musi

Na uda słów już brakło, by piękno opisać
Bo można się wgryźć nie i słodycz wysysać
Wystarczy mych rymów, niech Ci inni słodzą
Ja bym chciał zobaczyć jak te nogi chodzą


P.S. A teraz proszę prędziutko zakładać mini i przechadzać się pod mym oknem, aż zjem klawiturę z wrażenia



czwartek, 12 stycznia 2012

Wspomnienie

Jednak coś dzisiaj będzie. Komentarz pod ostatnim postem mnie pobudził


Wciąż Cię pamiętam, siedziałaś naprzeciw
Codziennie, niezmiennie przez kilka lat
Wciąż przybywało spojrzeń, uśmiechów
I na mym sercu wciąż więcej łat

Zapach Twych włosów i w tańcu ruch
I letnie bluzeczki i goły brzuch
I tylko smaku Twych ust zapomniałem
Choć nie, nie pamiętam, bo go nie znałem

Choć iskry były w naszych spojrzeniach
Zakazane nam było, by razem być
Na zawsze zostaniech w moich wspomnieniach
I wciąż będę czasem o Tobie śnić

Pustka

Od kilku dni nic się nie zmienia
Nie będzie prozy, bo brak natchnienia
Nie będzie wierszy bo muzy brakuje
Głowa jest pusta, wyobraźnia próżnuje
Niech ktoś mnie natchnie, porwie, uniesie
Niech porwie serce, pióro na wyżyny wzniesie
Niech da nadzieję, albo wspomnienia
Bo brak mi dziś muzy i brak natchnienia

czwartek, 5 stycznia 2012

Nogi

         Podobno faceci dzielą się na "piersiowców" i "pośladkowców", czyli jednych kręcą piersi, a drugich pupy. Ja oczywiście jestem inny. Podobno jak byłem mały to wpadłem do magicznego kociołka, ale druidzi nawet z akumulatorem na jajach nie chcieli powiedzieć co w nim było. No i mnie poniosło, wracam do tematu. Otóż zgodnie z tytułem postu mnie kręcą nogi. Długie uda, kształtne kolana, smukłe łydki i stopy (te po prostu muszą być, nie kęcą mnie wcale). Kocham letnie sukienki i małe czarne, uwielbiam wszelkie spódniczki, sukienki, nawet spódnicospodnie (czy jak to tam się nazywa), szilki, długie kozaki itd. To dla nich poeci piszą wiersze, kierowcy zbaczają na sąsiedni pas ruchu (no może nie najlepszy przykład). Nie, nie będzie dziś wiersza o nogach, nie mam akurat przed nosem odpowiedniego natchnienia (żeby chociaż foto). Może jak coś nadeślecie okraszę rymem i umieszczę na blogu. Uwielbiam nogi i już, lubię wodzić po nich palcami, być polatany przez nie (im dłuższe tym lepsze, nie da się ukryć), grzać uszy miedzy goracymi udami w zimowe wieczory ( o, i znowu mnie ponosi, pora kończyć). Ten, wdzięk, ten ruch, ten powab..... ech.

środa, 4 stycznia 2012

Cham romantyk i złośnica

Po porannej serii awantur nie mam dziś ochoty ani nastroju na poezję. Zamiast tego wkleję coś, co napisałem w 2008. Niestety znów pasuje. Z góry przepraszam za wulgaryzmy, lecz niestety oddaja nastrój

Ostatnim tchnieniem Cię uniosę, przesunę w stronę nieba,
Więc czego znowu jeszcze chcesz, no czego ci potrzeba?
Dlaczego niszczysz to co jest, dlaczego to co było?
I po co k...a wiecznie drzesz niewyparzone ryło?

Drżysz pod dotykiem mego wzroku, mój oddech cię rozpala.
Więc skąd ta wściekłość, skąd ta złość? No co ci odp...dala?
Dlaczego wciąz ta sama cecha, to raz zaleta, a raz wada?
Wiem, że kobieta zmienną jest, lecz czy to k...a nie przesada?

wtorek, 3 stycznia 2012

Dla Ciebie

Po latach wielu, tych dobrych i złych
Rozstaniach, powrotach uśmiechach i łzach
Choć pokusami wileloma wabił mnie wąż
Ja wciąż Cię kocham i pragnę Cię wciąż

Choć nieraz bywało nam razem źle
Choć serce rozdzierał ból i cierpienie
Jam wciąz Twój kochanek i Twój mąż
Ja wciąż Cię kocham i pragnę Cię wciąż

Niech piękne wspomnienia dziś powrócą
Niech świat znów wiruje wokół nas
Niech nasze życie nie będzie "błędem"
Bo wciąż Cię kocham i kochać będę

Szatański na(strój)

Dzisiaj jestem piekła królem,
więc spiewajcie diabły chórem
Widły ostrzcie, strój mi nieście,
zaszalejmy dziś na mieście
Przyszykujcie lateks czarny,
bo inaczej los wasz marny
Maskę dajcie, będzie draka
W mordę .... wyszedł strój Pokraka